Spowodowany chorobą tygodniowy urlop od żłobka nie został bezproduktywnie zmarnotrawiony na dewastację mieszkania. Kreatywność, szybkość i energia Tytusa skupiona na 40m2 powierzchni bieżącej znalazła swoje odbicie w zmęczeniu Taty, pełniącego w tym czasie rolę dyplomowanej opiekunki, jak również w serii pomniejszych niespodzianek (a to przyprawy wtarte w dywanik, a to zawartość kuwety rozwleczona na pół pokoju...)
Na szczęście Młodzian, oprócz pozytywnego rozrabiactwa właściwego dzieciom, potrafi też pomagać. I to jak! Sprzątanie, odkurzanie, prace remontowe, dźwiganie mebli... Wszystko to i wiele więcej. Zdaje się, że żadne zadanie domowe o którego "pomoc przy" zostanie poproszony, nie stanowi dla Niego wyzwania, któremu nie byłby w stanie sprostać. A najlepsze jest to, że w żadnym razie nie czuje się przy tym wykorzystywany! :)