niedziela, 13 stycznia 2013

We Fabryce Świętego Mikołaja

Wbrew temu co twierdzą niektórzy (że co za dużo to nie zdrowo), my wychodzimy z założenia, że leppiej jak jest więcej. Żyjąc w zgodzie z tą maXymą, udaliśmy się wczoraj do Fabryki Świętego Mikołaja! Choć tym razem siwy pan z brodą (nie Tata) ubrany był na zielono (jak wiadomo, Mikołaj śmiga w czerwieni tylko w okresie Świąt. Zielony jest jego kolorem na co dzień), to atrakcji i tak było aż nadto.





Mały Tytus (a wraz z nim i my) miał okazję zwiedzić korytarze i podziemia Mikołajowej faktorii, pojeździć kolejką a nawet dosiąść renifera. Ale najwięcej frajdy sprawiły mu dwie rzeczy: stoisko Fajnych Bab, gdzie razem z Mamą oddał się pochłanianiu mamoręcznie zrobionych babeczek, oraz winda, którą można było przemieszczać się między piętrami. I to właśnie w windzie spędziliśmy większą część czasu :)

Fabryka Świętego Mikołaja ma naprawdę super windę!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz