niedziela, 27 maja 2012

Wszechobecna Cisza

W piłkę grają Surykatki, widok to niezwykle rzadki
Pewnego dnia w myśl zasady "coś dla ciała, coś dla ducha", po obfitym obiedzie wybraliśmy się w Miejsce. Do Miejsca czasem chodzi Tata i aż do "kilka dni temu" nikt nigdy nie widział wnętrza Miejsca. Ponadto otacza(ła) je aura Grozy i Niebezpieczeństwa. Okazało się jednak, że Groza i Niebezpieczeństwo mogą się w nos ugryźć, gdy Młody pewnym krokiem wyważył drzwi prowadzące do środka. Błyskawicznie rozprawił się również z Mrokiem i przystąpił do frontalnego ataku na Wszechobecną Ciszę. Jak wyszedł z tej potyczki? 


Ps: Pani w głównym wydaniu Wiadomości podała, że Mały Tytus wraz z Mamą i Ciotką Pauliną wylądowali bezpiecznie na wulkanicznych ziemiach Islandii. Od teraz do odwołania to tam przenosi się CIT, czyli Centrum Informacji o Tytusie i jeśli w najbliższych trzech miesiącach usłyszymy stamtąd o jakichś Ruchach Tektonicznych czy nadciągającym Kryzysie to można być niemal pewnym, że Tito maczał w tym swoje niewielkie łapki.



Ps2: rzadko piszemy żadko, ale się zdarza :)

Przekazujemy głos do studia w Reykjaviku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz