niedziela, 11 listopada 2012

Tytusa zmagania z wirusami



O tym, że wirusy są groźne Tytus dowiedział się od Taty, kiedy ten zmagał się z komputerem.
- Widzisz Synu, żeby pozbyć się wirusa, trzeba znaleźć lekarstwo i atakować aż się unicestwi na amen.
- Dżosz - odpowiedział rozumnie Tytus i zapamiętał naukę.
Kilka dni temu Mały Tytus został zaatakowany przez batalion bakterii i dwa groźnie wyglądające pod mikroskopem wirusy. Nauczony komputerowym doświadczeniem, zmagał się co sił.
Jednakże trzeba było zastosować skumulowany atak, by wygrać nie tylko bitwę ale całą wojnę.

Mały Tytus pod opieką "polankowych" pielęgniarek i lekarzy wygrał walkę z choróbskiem i jakby nigdy nic, potraktował szpitalną salę jak hotel.

Może nie ma pięciu gwiazdek, ale jest taniej niż w hostelu i w dodatku z wyżywieniem! - relacjonuje Tysio.

A atrakcji nie brakuje. Oto jak się bawimy w Szpitalu na Polankach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz