Sierpień od początku stał pod znakiem wariactwa. Najpierw 2 wesela, następnie tygodniowe Tour De Pologne po krewnych i znajomych. Założyliśmy przejechać trasę: Gdańsk - Zalesie - Olsztyn - Warszawa - Starachowice - Chęciny - Sandomierz - Ujazd (Krzyżtopór) - Szczytno - Kętrzyn - Kajnity - Gdańsk. Udało się nawet z nawiązką i tylko jedną wizytą u mechanika (pozdrawiamy warsztat w Bartoszycach). Odwiedziliśmy kilka Cioć, Wujków, Cioć-Babć, Pradziadka, zapoznaliśmy się z Prababcią... Tytus przechodził z rąk do rąk i znosił to dzielnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz