Na fali sukcesu jakim niewątpliwie było zaznajomienie Małego z matą edukacyjną, postanowiliśmy kuć żelazo póki gorące i pokazaliśmy mu książki. Początkowo nie zachwycił się ideą zwłaszcza gdy skumał, że strony nie są do wyrywania. Jednocześnie okazało się, że Tytus jak się zaprze, to już trochę pary w łapach ma :)
Na zdjęciu: Ciocia Kamila tłumaczy Tytusowi, o co chodzi z alter ego autora.
Po pobieżnym zapoznaniu się z "Trenami" Kochanowskiego i Nad Niemnem (Ministrze Edukacji, zero zachwytu nad tymi dziełami...), przeszliśmy do nieco przystępniejszej literatury młodzieżowej jak "Przebieranki z Tatą" czy książeczka o dojrzewaniu. Zaintrygowany zawiłą fabułą zwłaszcza pierwszej pozycji Maluch najpierw zrobił wielkie oczy, a potem zasnął...
Trudną sztukę czytania postanowił jednak kontynuować i od rana wgryza się w ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz