Po kilku dniach upałów nie do zniesienia, przyszła pora na siarczysty deszcz. I chociaż jako przezorni rodzice zaopatrzyliśmy wózek Tysia w folię przeciwdeszczową, spacer nie wchodzi w grę. Dlaczego? Ano dlatego, że nasz Maluch w taką pogodę lubi sobie przede wszystkim pospać. O dziwo - we własnym łóżku!
Tak więc uzbrojeni w cierpliwość (kiedy on się w końcu obudzi?!) czekamy na to aż Tytus radośnie przywita dzień. Ten natomiast, po napełnieniu żołądka i wypróżnieniu jelit postanowił kontynuować zaczętą wcześniej popołudniową drzemkę. Okazuje się bowiem, że mamy syna METEOROPATĘ (ponoć po Mamie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz