wtorek, 19 lipca 2011

Prawdziwa Feta

Małego odwiedzili Dziadkowie, ale nie jacyś kolejni nowi, tylko dobrze już znani. Nie obyło się zatem bez wspominek pt: jak to się pozmieniało przez te 2 miesiące. Dziadkowie nie zmienili się co prawda wcale (oprócz ubranek, jak zauważył spostrzegawczy Szkrab) ale za to On - bez porównania. Sprawdziliśmy.












Wizyta przebiegała pod znakiem spacerów, noszenia i kołysania. Babcia i Dziadek obawiali się trochę, że Wnuk Pierworodny mógł wkroczyć już w etap w którym boi się "obcych" (ale jacy Oni obcy ;P). Ich obawy rozwiało jednak zachowanie Tytusa tuż po wyjeździe dziadków. Mały po prostu zalał się łzami, których wycieranie zajęło jakieś półtorej godziny...











Spotkanie zbiegło się z Festiwalem Teatrów Ulicznych FETA. Pierwszego wieczoru Tytus starał się nie dokuczać Babci przejętej misją pilnowania Malucha. Kolejnego dnia jednak strasznie się wyrywał. Krzyczał cały wieczór: "Ja też chcę iść!". A ponieważ nie mieliśmy go już z kim zostawić, wybraliśmy się we troje.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz