piątek, 29 lipca 2011

4 (jasne) pełne

Minął kolejny miesiąc. Tytus rozwija się w tempie iście ekspresowym. Przejrzeliśmy dziś trochę zdjęć strzelonych na samym początku Jego Maleńkości. SZOK!!! Patrząc na te wczesne fotki (wszyscy klikają w link) zachodzimy w głowę czym nas tak ujął, że przyjęliśmy na siebie ciężar (nie zdając sobie sprawy jaki!) i radochę (to dopiero była wielka niewiadoma...) płynącą z rodzicielstwa.











No bo powiedzmy sobie szczerze: wbrew temu co twierdzą i będą twierdzić Babcie (bo to w końcu ich babcine prawo) na początku swojej kariery Mały nie był najpiękniejszym dzieckiem na świecie. Ale miał potencjał. No i było w nim coś, co wręcz krzyczało do nas jeszcze w szpitalu: "Bierzcie TEGO! I w nogi!!!"


No więc wzięliśmy.

I mamy :)










1 komentarz:

  1. Zaiste, Mały jest Boski :)
    Pozdrawiam Rodziców i Tytuska ;)
    Niech Moc będzie z Wami!

    OdpowiedzUsuń