poniedziałek, 7 listopada 2011

Big Day Out

Rodzice dzielą swoją historię na "przed Tytusem" (P.T.) i "po Tytusie" (P.T.) :D Z uwagi na więcej niż podobny zapis skrótowy, za punkt zwrotny przyjmuje się koniec pierwszego kwartału 2011. Konkretnie 29 marca ;)









Ostatni weekend zapisał się złotymi zgłoskami w historii "po Tytusie". Po raz pierwszy od baaaardzo dawna, udało się wyjść z domu i zapomnieć. Okazja była więcej niż dobra - koncert Illusion w Ergo Arena. Na poprzedni gnaliśmy przez Polskę całą aż do Wrocławia (rok 2008 "przed Tytusem").







Zapomnieć udało się dzięki Chrzestnemu, który odpowiednio wcześniej dostał wykład pt: że bycie Chrzestnym to nie tylko prezent na komunię, ale i (przede wszystkim :D) pomoc Rodzicom w wychowaniu Małego. W tym zostawanie z nim, gdy Starzy poczują nieprzepartą chęć skorzystania z nocy w mieście. A tak właśnie było tym razem :).






A zatem My poszliśmy, a Oni zostali. Z dwóch (nie do końca spójnych) relacji wyłania się opis całkiem sympatycznej męskiej imprezy z niewielką ilością uronionych łez. Bo to dość uczuciowi, młodzi mężczyźni są :). Niestety, są i minusy: prześwietlona klisza w aparacie. Zdjęć nie będzie.







Dziś natomiast udało się uchwycić gadułkowanie Młodego. W zależności od tego gdzie się siedzi i jak ma się rozstawione głośniki, brzmi to jak "mama", "ama" albo "am am". My wiemy swoje, reszcie zostawiamy indywidualną interpretację sytuacji :)









1 komentarz: