W końcu jest! Długo oczekiwany (przez nas :)) filmik z pobytu Małego Tytusa na Islandii. Po drodze trafiły nam się zmiany muzyki, koncepcji a także załamania z powodu ogromu materiału... Efekt finalny przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Ale czegóż innego mielibyśmy się spodziewać, skoro obiekt jest tak wdzięczny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz