poniedziałek, 28 listopada 2011

Musimy obniżyć łóżeczko!!!

Alarmującego maila powyższej treści dostał dziś w pracy Tata podczas wykonywania Niezwykle Ważnych Zadań Służbowych (NWZS). Któż to go atakuje? I do tego wiadomością z wykrzyknikami??? Postanowił to sprawdzić. Treść pisana ograniczała się do jednego zdania zawartego w temacie maila, natomiast było jeszcze zdjęcie, po którego otworzeniu przesłanie stało się oczywiste. Tacie zimny pot zrosił plecy, ściekając między zjeżonymi włosami. Zdjęcie zdawało się krzyczeć:
"Oszukali mnie! Uczą raczkować a potem stawiają bariery nie do przejścia!!! Jak tak można!?!"

Wiedziony instynktem tacierzyńskim (o którym słyszał, a którego istnienia u siebie do niedawna by nie podejrzewał) rzucił się w kierunku wyjścia...


Potknął się o kabel...


Wyrżnął jak długi i ochłonął.


"Dobra" - pomyślał - "Sprawa jest pilna, ale bez paniki. Po powrocie do domu, musimy obniżyć łóżeczko".

2 komentarze: